01-09-2009
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Demi Moore zapewnia, że nigdy nie korzystała z pomocy chirurga plastycznego. 47-letnia Amerykanka uchodzi za jedną z najczęściej odwiedzających gabinety chirurgii kosmetycznej gwiazd. Komentatorzy prześcigają się w wyliczaniu zabiegów, którym Moore miała rzekomo poddać się, aby poprawić wygląd twarzy, biustu, a nawet kolan.
Sama zainteresowana przekonuje jednak, że koncepcja podtrzymujących urodę operacji w ogóle do niej nie przemawia.
- To wszystko nieprawda - zapewnia aktorka. - Nigdy nie miałam żadnego zabiegu. Chociaż nie osądzałabym osób, które się na to decydują. Jeśli to dla nich najlepsze wyjście, nie widzę problemu. Mnie nie podoba się pomysł poddawania się operacjom, żeby zatrzymać proces starzenia. To tylko sposób na walkę z nerwicą. Skalpel cię nie uszczęśliwi.
Moore nie wyklucza, że w przyszłości zmieni zdanie i zdecyduje się na korygujący urodę zabieg.
- Kiedy nadejdzie dzień, w którym patrząc w lustro zacznę płakać, może stanę się mniej nieugięta w tej kwestii - wyjaśnia gwiazda. - Teraz wolę być piękną kobietą w moim wieku, niż na siłę starać się wyglądać jak 30-latka.