25-11-2014
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Barack Obama przyznał, że kocha Meryl Streep. Swoje uwielbienie dla aktorki wyraził podczas wręczania Prezydenckiego Medalu Wolności.
Nie, nie oznacza to, że małżeństwo prezydenta USA jest zagrożone. Sympatia dla ma czysto platoniczny charakter i wynika z jej aktorskich osiągnięć. Polityk wyznał, że podziwia jej talent.
Podczas poniedziałkowej ceremonii Obama wręczył osiemnastu osobom. To najwyższe odznaczenie cywilne USA przyznawane „za szczególnie wybitny wkład w dziedzinie bezpieczeństwa lub narodowych interesów Stanów Zjednoczonych, pokoju światowego, kultury, jak również innych znaczących dokonań w sferze publicznej lub prywatnej".
Wśród odznaczonych była m. in. Meryl Streep. Prezydent przyznał, że jest jej fanem. - Kocham Meryl Streep. Jej mąż wie, że ją kocham. wie, że ją kocham. Nic z tym nie mogą zrobić - żartował Obama. Z uznaniem wymienił aktorskie poczynania Streep: - Zrobiła wszystko w swym rzemiośle. Śpiewała nawet piosenki zespołu ABBA. To jest coś!
- Ona żyje w swoich bohaterach w sposób pełny i tak współczująco dając znać, że największym darem istot ludzkich jest moc empatii. Poza ekranem jako adwokat kobiet i dziewcząt używa tego daru, aby pomóc innym pisać historie ich wyborów i zwiększyć empatię u reszty z nas. Naprawdę jedną z czołowych amerykańskich dam - powiedział Obama.
Wśród innych sławnych gości uhonorowanych Prezydenckim Medalem Wolności byli m. in. Stevie Wonder, Tom Brokaw, Marlo Thomas, Isabelle Allenda i Ethel Kennedy.
Nawiązując do samej uroczystości Obama wyznał: - to jest jedna z moich ulubionych imprez. Raz w roku organizujemy to wydarzenie, by uczcić ludzi, którzy uczynili Amerykę silniejszą i mądrzejszą, i bardziej humanitarną i piękniejszą.