Roman Wilhelmi skończyłby dzisiaj 80 lat

Roman Zdzisław Wilhelmi urodził się w Poznaniu, 6 czerwca 1936 roku. W 1958 roku ukończył Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Warszawie. I ze stolicą związał swoje dalsze zawodowe plany. Grał w warszawskich teatrach (Ateneum, Stara Prochownia, Powszechny, Nowy, Rozmaitości). Występował też na deskach poznańskiej Sceny na piętrze. Jednak szerszej publiczności znany był przede wszystkim z ról filmowych. Zazwyczaj grywał postacie charakterystyczne, toteż łatwo zapadał w pamięć widzom. Potrafił równie dobrze grać w obrazach dramatycznych jak i w komediach. Mimo, że występował w produkcjach, które mogły go "zaszufladkować" (jak chociażby postać Olgierda Jarosza z serialu "Czterej pancerni i pies" czy Stanisław Anioł z serialu "Alternatywy 4"), nie stał się "aktorem jednej roli" ani jednego gatunku.

Sławę przyniosły mu także role w takich produkcjach jak "Zaklęte rewiry", "Kariera Nikodema Dyzmy" czy "Lalka". Łącznie zagrał w ponad 40 produkcjach kinowych, telewizyjnych i Teatru TV - w wielu z nich główne role. Jeszcze bardziej imponująca jest lista jego ról teatralnych - było ich ponad 60 w ciągu 35 lat kariery. Był także aktorem dubbingowym. Swego głosu użyczył np. Panu Gąsiennicy w "Alicji w Krainie Czarów", Robertowi d'Artois w miniserialu "Królowie przeklęci", czy Falconettiemu w "Pogodzie dla bogaczy"..

Bogata filmografia Wilhelmiego, udział w "kultowych" produkcjach, charakterystyczny wygląd i charyzmatyczna osobowość, której "udzielał" swoim bohaterom spowodowały, że do dziś jest jednym z najlepiej rozpoznawalnych polskich aktorów. 25 lat po jego śmierci (aktor zmarł na 3 listopada 1991 roku) jego gra wciąż budzi podziw, i porusza, a postaci w które się wcielał nie straciły siły przyciągania kolejnych pokoleń widzów. Śmiało można określić go mianem jednego z najlepszych polskich aktorów - zarówno teatralnych jak i filmowych.