19-01-2018
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Brigitte Bardot dołączyła do swojej rodaczki Catherine Deneuve, krytykując akcję #metoo. Gwiazda francuskiego kina mówi o hipokryzji.
W rozmowie z "Paris Match" 83-letnia Bardot nazwała ruch #metoo śmiesznym i nieciekawym. - W większości przypadków należy mówić o hipokryzji. To śmieszne i nieciekawe - wyjaśnia Brigitte Bardot. - Wiele aktorek flirtuje z producentami, by zdobyć rolę, a potem, by zdobyć rozgłos, mówią, że były molestowane. W rzeczywistości, to nie przynosi korzyści, tylko im szkodzi. Ja nigdy nie byłam ofiarą molestowania i uważałam za czarujące, gdy mówiono, że jestem piękną czy że mam ładny tyłeczek. Tego typu komplementy są miłe.
Przypomnijmy, że wcześniej wyraziła sprzeciw przeciwko akcji #metoo. W otwartym liście napisał o niebezpieczeństwie, jaki niesie ze sobą taka akcja. - Gwałt jest przestępstwem - tłumaczyła. - Próba uwiedzenia kogoś, nawet natarczywa czy niezdarna, nie jest przestępstwem.
Akcja zaczęła się od tego, że kobiety, które były , bądź nieodpowiednio traktowane przez mężczyzn, zamieszczały na swoich profilach w mediach społecznościowych hashtag #metoo (#jateż).
to gwiazda takich filmów jak "I Bóg stworzył kobietę" czy "Pogarda".