17-03-2008
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
64 lata po tragedii wyjaśniła się tajemnica okoliczności, w jakich zginął Antoine de Saint-Exupery - lotnik i pisarz, autor "Małego Księcia", jednej z najbardziej znanych książek na świecie. Do zestrzelenia samolotu de Saint-Exupery'ego przyznał się 88-letni dziś były pilot Luftwaffe.
Informację przynosi regionalny francuski dziennik "La Provence". 31 lipca 1944 roku, niemiecki lotnik dostrzegł na niebie nieprzyjacielski samolot. Ruszył za nim w pościg i w odpowiedniej chwili nacisnął na spust karabinu maszynowego. Trafiony samolot runął wprost do morza.
Niemiec Horst Rippert, który o swoich dziejach wojennych napisał książkę mającą się wkrótce ukazać, dopiero znacznie później dowiedział się, kto był za sterami zestrzelonego samolotu. Przyznał, że miał nadzieję, iż trafiony przez niego obserwacyjny Lightning P-38 nie był pilotowany przez pisarza, którego książki i Rippert, i jego koledzy uwielbiali czytać w młodości.
Przez pół wieku wysuwano różne teorie dotyczące okoliczności śmierci autora "Małego Księcia". W 1998 roku w sieci rybaka łowiącego przy brzegach Marsylii znalazła się pamiątka sygnowana nazwiskiem pisarza. Dwa lata później natrafiono na szczątki samolotu P-38. W 2003 wydobyto je z dna morza i zidentyfikowano jako maszynę, którą w ostatni lot wyruszył Antoine de Saint-Exupery. Jego zadaniem było dokonanie rekonesansu i wykonanie zdjęć umożliwiających desant aliantów w Prowansji. Szczątki samolotu znajdują się w muzeum lotnictwa na lotnisku Le Burget pod Paryżem.