Klawiszowiec zespołu The Doors, Ray Manzarek, nie żyje. Miał 74 lata. Muzyk zmarł w Rosenheim, w Niemczech. W tamtejszej klinice leczył raka przewodów żółciowych.
![Ray Manzarek z The Doors nie żyje [The Doors fot. Warner Music Poland] Ray Manzarek z The Doors nie żyje [The Doors fot. Warner Music Poland]](http://www.senior.pl/Ray-Manzarek-z-The-Doors-nie-zyje_img519c692e59676.jpg)
W 1965 roku Manzarek razem z
Jimem Morrisonem założył w Los Angeles zespół The Doors. Formacja okazała się jedną z najbardziej kontrowersyjnych, ale i popularnych grup lat 60. Sprzedaż płyt The Doors przekroczyła na całym świecie 100 milionów.
Po śmierci Morrisona w 1971 roku, Manzarek kontynuował działalność muzyczną zarówno solo, jak i z kolegą z zespołu, Robbym Kriegerem. W 2002 roku powołali oni do życia
The Doors of the 21st Century z Ianem Astburym za mikrofonem.
Wiadomość odbiła się głośnym echem w rockowym świecie.
- Jestem całkowicie wstrząśnięty stratą mojego starego przyjaciela - napisał Alice Cooper.
- Jestem bardzo zasmucony odejściem Raya, teraz jest z Jimem. Znaczą dla mnie dzisiaj dokładnie tyle samo, co 40 lat temu - Joe Perry, gitarzysta Aerosmith
- RIP Ray Manzarek. Słowa nie są wystarczające. The Doors reprezentują dla mnie brzmienie L.A. To była pierwsza kapela, jaką usłyszałem, gdy przeprowadziłem się z Anglii. "Light My Fire". Nigdy nie zapomnę - Slash.
- Wow. Ray Manzarek. Jedyny w swoim rodzaju oryginał. Cieszę się, że mogłem z nim chociaż raz pograć. R.I.P. - Flea.
Swój żal wyrazili także koledzy Raya z The Doors - perkusista John Densmore i gitarzysta Robby Krieger.
- Nie było klawiszowca, który lepiej uzupełniałby słowa Jima Morrisona - napisał John. - Ray, czułem z tobą zawsze muzyczne porozumienie. (...) Będę tęsknił za moim muzycznym bratem.
- Cieszę się, że mogłem z nim grać kawałki The Doors, także przez ostatnią dekadę - wspomina przyjaciela Robby. - Ray był wielką częścią mojego życia i zawsze będę za nim tęsknił. Ray i Jim byli najbardziej nietypowymi ludźmi jakich poznałem. (...) Był jedynym na uczelni UCLA, który widział coś dobrego w Jimie. Wszyscy pozostali uważali, że jest fałszywy albo jeszcze gorzej. On dostrzegł geniusz Jima, reszta jest historią.