16-11-2011
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Danny Trejo postanowił odmienić swoje życie po trzech miesiącach spędzonych w karcerze. Gwiazdor filmu "Maczeta", który większość młodych lat przesiedział za kratkami, w 1968 roku został umieszczony w karcerze za rzekomą napaść na strażnika podczas buntu więźniów. Przez trzy miesiące odizolowany od świata Trejo modlił się, kontemplował i planował dalsze życie.
- Ktoś stwierdził, że podczas buntu uderzyłem strażnika w głowę kamieniem, co było nieprawdą - wspomina Trejo. - Wrzucili mnie do karceru na trzy miesiące. Gdy wchodziłem do celi, ujrzałem na ścianie wysmarowany odchodami napis "Bóg jest do dupy". Pomyślałem, że to punkt zwrotny w moim życiu. Modliłem się. "Boże, jeśli tu jesteś, wszystko będzie dobrze. Jeśli cię nie ma, już po mnie. Pomóż mi przez to przejść, a zrobię wszystko, czego zechcesz". Siedziałem w karcerze od 5 maja do 23 sierpnia. Gdy rok później wyszedłem z więzienia, poświęciłem się pomocy innym ludziom. Odmieniłem swoje życie.
Danny Trejo wystąpił ostatnio w komedii "A Very Harold & Kumar 3D Christmas".