Sting kończy 60 lat

Muzyk nie martwi się upływem czasu. Dojrzałość jest dla niego radosnym okresem, więc nie żałuje minionych lat.

Żonaty z 57-letnią producentką Trudie Styler, z którą ma czworo dzieci, Sting stwierdził, że najprzyjemniejsza była dla niego mijająca dekada, tj. okres od ukończenia pięćdziesiątki do tegorocznych urodzin. - Przewiduję, że następna będzie jeszcze lepsza. Mówię poważnie, dlaczego by nie?" - oświadczył gwiazdor.

Artysta twierdzi, że nie martwi się i nie rozpacza z powodu własnej śmiertelności. Mówi, że nauczył się akceptacji ograniczonego czasu swojej egzystencji. - Kiedy osiągasz pewien wiek, uświadamiasz sobie, że życie ma swój koniec. Możesz być przygnębiony lub powiedzieć sobie: „zamierzam maksymalnie wykorzystać każdą minutę" - wyjaśnia muzyk.

- Zawsze byłem trochę posępnym, poważnym człowiekiem. Osobowościowo starszym niż wynikałoby to z metryki. Być może dlatego nie czuję szczególnie dziwnie po osiągnięciu 60 lat - zdradza Sting w wywiadzie dla USA Today.

Swoistym uczczeniem okrągłych urodzin był udział muzyka wraz z Brucem Springsteenem, Steviem Wonderem i Lady Gagą w koncercie w nowojorskim Beacon Theatre w sobotę pierwszego października. Celem występu była zbiórka pieniędzy na organizację walczącą z ubóstwem.