Strona głównaLudzieJerzy Stuhr - Ciągle mam głód zrobienia filmu strona 2 / 2

Jerzy Stuhr - Ciągle mam głód zrobienia filmu

strona 2 / 2



Dostrzega pan w Polsce młodych filmowców, którzy mogą wychylić nosa poza rodzimy rynek?

Wiele zależy, za jaki temat się biorą. Czasem potrafię ocenić na samym początku mojej drogi z filmem, czy będzie on zrozumiały na Zachodzie. To wcale nie znaczy, że nie będę go robił. Niemniej zawsze chcę, żeby moje przedsięwzięcie było zrozumiałe dla wszystkich. Wielkim przykładem jest Kieślowski. Potrafił robić filmy o osiedlu Stawki w Warszawie, które były zrozumiałe na całym świecie. Mówię tu o „Dekalogu”, największym chyba jego sukcesie w sensie zrozumienia na świecie. To jest furtka.

Tego często brakuje w polskich filmach.

Musisz opowiadać ludziom o rzeczach rozpoznawalnych na całym świecie, jak uczucie, różne jego stany, zawiść, nienawiść, braterstwo, ale ubrać to w okoliczności, które ty znasz, które są tobie bliskie. Ja chcę oglądać kino irańskie i nie tylko patrzeć, jak grają. Chcę wiedzieć, w jakim oni żyją świecie. To jest wielka potęga kina, że poznajesz inny świat. To mówię moim studentom w Katowicach, że muszą się zakotwiczyć w swoim świecie, a nie udawać świat innego. Wydaje mi się, że dzisiaj młodzi twórcy to zrozumieli, że trzeba opowiadać o sobie, o swojej historii, czy chociażby historii swoich rodziców, jak „Rewers” Borysa Lankosza. Mówię o poznaniu nawet nie empirycznym, tylko antropologicznym, jeśli już mam takich górnolotnych słów używać. Nie udawać kogoś innego, nie pozbawiać siebie swojej tożsamości, ale opowiadać historię, która może dotyczyć ludzi w różnych kulturach. No, nie zawsze taki temat wpada do głowy.

A co z talentem?

Często widzę ludzi, którzy mają talent i nie mogą się przebić. Miałem wspaniałego studenta, ze wspaniałym debiutem, nagroda specjalna na festiwalu w Gdyni. I po pierwszym filmie pan Lechki nie może zrobić drugiego. Talent to nie jest jeszcze furtka do zdecydowanego sukcesu w tym okrutnym przemyśle filmowym. Tu jestem bardzo ostrożny.

Gdzie jest zatem ta furtka?

Andrzej Wajda kiedyś napisał, że musi być pomiędzy poetą a kapralem, a jeszcze teraz trzeba dodać biznesmenem. W takim trójkącie młody człowiek musi się odnaleźć. Jeżeli będzie te trzy zdolności posiadał, ma szansę wypłynąć na europejskie wody. Ja tych zdolności menedżerskich absolutnie nie mam i już się ich nie nauczę, ale mam trochę więcej pieniędzy. Jak mówi kontrabasista: olewam tych menedżerów i sobie zapłacę sam. Młodzi ludzie muszą być rozpięci w tym trójkącie menedżersko-kapralsko-poetyckim. Wtedy mają szansę się przebić. Plus, w środku tego trójkąta, musi znaleźć się temat.

Pan już znalazł kolejny temat i planuje stanąć po drugiej stronie kamery?

Bardzo planuję. Ciągle mam głód zrobienia filmu. Tylko w planach przeszkodziło mi otrzymanie fantastycznej propozycji aktorskiej. Dlatego jestem przejazdem w Polsce. Myślałem, że zacznę zdjęcia w marcu, ale nie zacznę, bo do maja będę grał w Rzymie. Niebawem mam spotkanie z Piotrem Dzięciołem, producentem z Łodzi, i razem chcemy wyprodukować film. Może jesienią.

Jaki temat?

Chciałbym, żeby to był bardzo osobisty film. Z racji tego, że bagaż doświadczeń, który dane mi było w życiu przenieść, jest tak duży i ciekawy, chcę pokazać życiorys powojennego Polaka w okolicznościach dramatycznych, absurdalnych, komicznych. Raczej komedia. Chcę opowiedzieć o życiu w sposób zabawny, śmieszny, absurdalny, a czasem autogorzki. To nie będzie moje życie, 80 proc. Polaków w odpowiednim wieku będzie mogło się w tym filmie przejrzeć. Myślę, że i pokolenie mojego syna również. Ja zagram swoje ostatnie 20 lat, a syn moją młodość, a potem jakiś chłopczyk zagra dzieciństwo stalinowskie. Trochę politycznie, od stalinizmu po pełną demokrację.

Powracając do Rzymu: wiemy, że gra pan jedną z głównych ról w filmie „Habemus Papam” Nanniego Morettiego. Jaką?

Tutaj nie mogę za dużo mówić, bo podpisaliśmy cyrograf, że nie gadamy o nim. Film jest o Watykanie, papieżu. Temat bardzo ważny. Moim zdaniem jeden z najpiękniejszych, jakie udało mi się w ostatnich latach przeczytać. Bardzo duża produkcja. Prawie codziennie na planie jest po 100-150 kardynałów, a ja gram rzecznika prasowego Watykanu.

Jest pan jedyną osobą cywilną w tym gronie?

Jeszcze pan Moretti gra osobę cywilną, a reszta to księża, kardynałowie, gwardia szwajcarska. W roli papieża wielki Michel Piccoli, z którym mam bardzo dużo scen, więc podpatruję jego grę. Trochę z zazdrością, bo jest starszy ode mnie o 20 lat i zastanawiam się, czy w jego wieku będę miał jeszcze tyle witalności.

Jaka jest różnica między polską produkcją a włoską?

Wszystko jest tak samo, taka sama ekipa, tak samo pracują, codziennie godziny nadliczbowe lecą, ale u nas plan zdjęciowy trwałby płtora miesiąca, a tam cztery. Także mam o wiele większy luksus, ale też o wiele większe trudności. Przy tak dużym planie zdjęciowym nierzadko są przesunięcia i np. słyszę o godz. 22: „Słuchaj, nie zrobiliśmy dzisiaj takiej i takiej sceny, jutro masz wolne”.

Przynajmniej w wyższej temperaturze, można pospacerować.

Ile można spacerować, gdy się prawie wszystko zna? Ale nie mam pretensji, to taki zawód.

Na zakończenie: edukacją Witkacego zajmował się jego ojciec, wynajmując prywatnych korepetytorów, bo szkoła zabija indywidualność. Co pan na to jako wykładowca i swego czasu rektor?

Mogę mówić o szkole specyficznej, czyli artystycznej. Trzeba mocno podkreślić, że to nie to samo. Zadaniem szkoły artystycznej jest wyzwolić indywidualność. Nic innego nie robię, tylko staram się wyzwolić indywidualność młodego adepta sztuki. I koniec. Tutaj cała pedagogika nauczania jest nastawiona na to, żeby zrozumiał, kim jest, jakim potencjałem intelektualnym dysponuje, potencjałem wrażliwości, energii, którą mógłby nam przekazać. To jeden cel, a drugi to nauczanie techniki. Sam uczyłem się w ciężkich latach 50. i 60. Tylko w tych ciężkich latach doktrynizacji miałem jedno wielkie szczęście – nauczycieli wykształconych jeszcze przed wojną. Człowiek jest naturą przekorną i im bardziej chcą go zrównać, tym bardziej będzie się bronił. Jak mówi ćwiczenie dykcyjne w szkole teatralnej: wyindywidualizować się z rozentuzjazmowanego tłumu.

JERZY STUHR – jeden z najwybitniejszych polskich aktorów. Długo by wymieniać kreacje aktorskie, ale do historii przejdą role m.in. w „Wodzireju” Feliksa Falka, „Bez znieczulenia” Andrzeja Wajdy, „Aktorach prowincjonalnych” Agnieszki Holland, „Amatorze” Krzysztofa Kieślowskiego, „Obywatelu Piszczyku” Andrzeja Kotkowskiego oraz „Seksmisji”, „Kingsajzie”, „Déja vu” i „Kilerze” Juliusza Machulskiego. Także reżyser i scenarzysta. Po tej stronie kamery zadebiutował w 1994 r. „Spisem cudzołożnic”. Potem były: „Historie miłosne”, które otarły się o Oscara, „Tydzień z życia mężczyzny”, „Duże zwierzę”, „Pogoda na jutro” i „Korowód”, w których z drobnym wyjątkiem gra główne role. Niewykluczone, że jesienią ruszą zdjęcia do kolejnej produkcji. Przez wiele lat związany z krakowskim Teatrem Starym. Na scenie grał u Konrada Swinarskiego, Jerzego Jarockiego i Andrzeja Wajdy, za co był wielokrotnie nagradzany. Zawodowo związany jest też z Włochami, gdzie obecnie grajedną z głównych ról w dużej produkcji „Habemus Papam”. Niebawem na ekrany polskich kin wejdzie „Mistyfikacja” Jacka Koprowicza, utrzymany w konwencji political fiction.

Wykładowca i swego czasu jej rektor. Jest członkiem Europejskiej Akademii Filmowej.

Kadr z filmu Mistyfikacja, fot. Syrena Films Glinka Agency
Strony : 1 2
 

Anja Laszuk / Przegląd

Zgłoś błąd lub uwagę do artykułu

Zobacz także

 

 

 

Skomentuj artykuł:

Komentarze mogą dodawać wyłącznie osoby zalogowane.
Jesteś niezalogowany: zaloguj się / zarejestruj się




Komentarze

  • 21:22:50, 28-03-2010 Ewunia

    Świetny wywiad, świetny aktor, na film dopiero się wybieram ale mam nadzieję, że się nie rozczaruję. Przydałoby się w Seniorku więcej takich tekstów

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Senior.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Komentarze niezgodne z prawem i Regulaminem serwisu będą usuwane.

Artykuły promowane

Najnowsze w dziale

Polecane na Facebooku

Najnowsze na forum

Warto zobaczyć

  • Aktywni 50+
  • Uniwersytety Trzeciego Wieku
  • eGospodarka.pl
  • Fundacja ITAKA - Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych
  • Oferty pracy