16-08-2012
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Dziesiątki tysięcy fanów Elvisa Presley'a zebrały się w środową noc w Graceland na czuwaniu przy świecach, aby uczcić 35. rocznicę śmierci muzyka. Król rock'n'rolla zmarł 16 sierpnia 1977 w wieku 42 lat. Przyczyną śmierci piosenkarza był atak serca.
Presley był jednym z najpopularniejszych artystów estradowych XX wieku, uważano go za jedną z najbardziej charyzmatycznych postaci kultury masowej. Po śmierci piosenkarza prezydent Jimmy Carter pożegnał gwiazdora mówiąc: „Jego muzyka, jego osobowość zmieniły oblicze amerykańskiej kultury. był symbolem buntowniczego ducha naszego narodu".
W upamiętnieniu rocznicy śmierci piosenkarza wzięły udział Priscilla i Lisa Marie Presley - była żona i córka muzyka. - Zawsze unikałam takich spotkań, ponieważ sądziłam, że byłoby to zbyt emocjonalne - powiedziała 44-letnia Lisa Marie. - Jednak naprawdę poczułam, że trzeba tu przyjść dziś wieczorem. Kocham was bardzo, bardzo, bardzo mocno - wyznała córka Elvisa.
- Warto zobaczyć to z naszej perspektywy. To niesamowite - stwierdziła 67-letnia dziś Priscilla oglądając ze sceny morze zapalonych świec. - To widok warty zapamiętania - dodała. - Czuję się szczęśliwa, gdy tu jestem. Zawsze przypomina mi to okres życia, w którym byłam najszczęśliwsza - wyznała była żona Presley'a.
Szacuje się, że pod domem Króla w Memphis zebrało się 75 tysięcy osób chcących uczcić pamięć piosenkarza.