13-06-2010
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Właśnie wydano o nim książkę. 91-letni Australijczyk jest jednym z najstarszych aktywnych pilotów. Jak sam wskazuje, latanie czyni go młodszym.
Boz Parsons lata od niemal siedemdziesięciu lat. Jego lotnicza kariera okazała się dobrym materiałem na książkę. Właśnie została wydana opowieść o wyczynach sędziwego pilota.
W przyszłym roku pan Parsons będzie obchodził siedemdziesiątą rocznicę wzbicia w przestworza. - Lubię to, ponieważ interesuje mnie nawigacja i jestem bardzo zaciekawiony, gdzie zabierze mnie samolot - mówi pilot.
No a samolot zabrał go dokoła świata. Przygodę z lotnictwem zaczął od bombowca w czasach drugiej wojny światowej. - The Mustang, the Spitfire, the Kittyhawk, the Mosquito. Byłem bardzo szczęśliwy mogąc latać tymi samolotami - wylicza pan Parsons.
Niedawno ukazała się książka opowiadająca o przygodach lotniczych Parsonsa, ale także jego karierze jako farmera i nauczyciela gramatyki. - To wspaniale, że mamy historię rodzinną i jego historię oraz pewne opowieści o wojnie, których nie znałem - powiedział syn pilota, Bill Parsons.
91-latek wciąż jest aktywnym lotnikiem, teraz jednak głównie pełni rolę szkoleniowca, uczy latania m. in. swoją wnuczkę.
Pozostaje jeszcze zapytać sędziwego pilota o sekret długowieczności. Odpowiada, że cieszy go to, co robi i to jest cała tajemnica.