Cytat:
Bolcia
A.Lepper miał wady jak każdy człowiek ale też jak każdy człowiek miał zalety. Mnie jest Jego bardzo żal jako człowieka. Jakim trzeba być zdesperowanym, bezradnym, postawionym "przed murem" żeby targnąć się na własne życie? Pytań bez odpowiedzi jest wiele. Wiadomość o Jego śmierci to prawdziwy szok. Trudno zrozumieć
taki desperacki krok. I smutno. Nie należałam do sympatyków Jego partii ale to przecież nie ma żadnego znaczenia w świetle tej tragedii. Oby droga, którą musi przebyć teraz była prostsza od tej ziemskiej.
Postać Leppera mnie osobiscie zainteresowała, jako człowieka, który potrafił zrobić tak oszałamiającą karierę. Oszałamiającą, bo z prostego człowieka, rolnika który zajmował się swoją profesją wszedł w świat wielkiej polityki. A. Lepper zmienił się całkowicie od czasu kiedy pierwszy raz pokazały go media, do czasu, kiedy startował w wyborach prezydenckich i wystąpień w europarlamencie. Zaszedł bardzo wysoko i upadek był w jakimś sensie porażką. Polityka to bagno, na co dowodem są wypowiedzi nawet na tym forum. Szyderstwa, pomówienia, rzucanie bezpodstawnych oskarżeń bez ponoszenia odpowiedzialnosci. Czy był na to przygotowany A.Lepper gdy pierwszy raz stanął na drodze by w ramach protestów zatrzymać ruch? Czy tak wyobrażał sobie politykę? Czy był przygotowany i dość odporny, by znosić obrażanie go nie tylko jako polityka, lecz też jako człowieka?
Czy ktokolwiek ma takie prawo?
Jaki stosunek miało do niego jego rodzinne i społeczne środowisko, z którego wyszedł w czasie kiedy był kimś ważnym w życiu politycznym? -a jaki stosunek miało to samo środowisko, kiedy jego kariera legła w gruzach?
Dlaczego teraz w mediach zauważa się jego postać, jako człowieka, który nie tylko na względzie miał własną karierę, lecz i sprawy polskiej wsi w pierwszy rzędzie, z której się wywodził?
Ilu ludzi dostrzegało w nim ojca, męża, sąsiada, przyjaciela?
Czy my, jako zwykli ludzie nie doswiadczyliśmy w naszym życiu "zachwytu" ze strony części naszego otoczenia, gdy mówiono o nas źle? - gdy przeżywaliśmy życiowe zakręty?- czy tłumy szły nam na pomoc?
Nie byłem zwolennikiem samoobrony. Nie byłem zwolennikiem A. Leppera jako polityka, lecz jego śmierć mnie poruszyła.
Być moze wyciągniemy wnioski jako społeczeństwo i nie będziemy wierzyli w tanie sensacje o przedstawicielach różnych politycznych opcji, mając na względzie, ze ci ludzie mają swoje rodziny, swoje życie, swoją prywatność i przestaniemy mieszać z błotem kazdego, kogo wskażą media, kogo ośmieszą politycy o wyższym procencie społecznego zaufania.
...