25-05-2009
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Mel Gibson wydał 100 tysięcy dolarów na urządzenie mające mu pomóc w walce ze stresem.
Aktor, którego żona złożyła pozew o rozwód w zeszły miesiącu i którego nowa młoda partnerka spodziewa się dziecka, nie radzi sobie z napięciem towarzyszącym jego codziennemu życiu. Z tego względu Gibson zainwestował w sprzęt zwany "flow machine", który ma podobno głęboko relaksujące działanie.
- Kładziesz się na urządzeniu i przypinasz do niego stopy - wyjaśniają zasady funkcjonowania maszyny dziennikarze pisma "National Enquirer". - Sprzęt emituje pewnego rodzaju pole fal torsyjnych, które ma uwalniać zablokowaną energię i łagodzić napięcie psychiczne.
Gibson od dłuższego czasu poszukuje podobno sposobu na odnalezienie spokoju w życiu.
- Mel próbował wszystkiego - czytamy. - Od leczniczych rozmów telefonicznych po terapeutyczne moczenie stóp. Niektóre osoby z jego obozu kręcą głowami i mówią, że Mel z wiekiem dziwaczeje. "Flow machine" to kolejna część jego kryzysu wieku średniego.