13-10-2013
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Sandra Bullock ujawniła, że jej matka wychowała ją tak, by nie była zależna od żadnego mężczyzny. Przyznała, że wzięła sobie to głęboko do serca i bardzo jej się przydało po rozwodzie z Jesse Jamesem w 2010 roku.
Bullock musiała stawić czoła osobistej porażce. W dzień po odebraniu Oscara za rolę w filmie „Wielki Mike. The Blind Side" na jaw wyszły zdrady jej męża. Od tego czasu aktorka stara się pogodzić intensywną pracę i .
- Moja matka wychowała mnie tak, bym nie była zależna od mężczyzny w niczym. Być może doprowadziłam to do skrajności - wyznała aktorka.
Bullock przyznała jednocześnie, że nie zawsze jest tak silna i miewa kłopoty z samą sobą. - Czasem wstając z łóżka czułam się przygnębiona i oglądałam mnóstwo powtórek w telewizji, aby się pozbyć tego uczucia.
Powinnam pozwolić sobie na bycie trochę bardziej ludzką i nie martwić się o to, że powinnam być „superwoman". Były dni, w których sądziłam, że jestem śmieciem i takie, w których uważałam, że jestem doskonałym człowiekiem - wyznała aktorka.
Od czasu rozwinęła się do tego stopnia, że w zeszłym roku w Księdze Rekordów Guinnessa wymieniono ją jako jedną z najlepiej opłacanych aktorek.
Pomimo sukcesu w Hollywood, Bullock wspomina, że wcześniej w jej karierze były momenty, w których bała się porażki czy tchórzostwa. - Ale co roku staję się starsza i myślę: czego to ja się bałam rok temu? Zapominam. A potem ruszam dalej - mówi ulubienica Ameryki.