Strona głównaLudzieStefania Grodzieńska zmarła w Skolimowie

Stefania Grodzieńska zmarła w Skolimowie

Dziś rano w Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie zmarła Stefania Grodzieńska-Jurandot - aktorka, tancerka, pisarka, felietonistka, satryczka. Miała 96 lat.
Stefania Grodzieńska urodziła się 2 września 1914 roku w Łodzi, tam też spędziła dzieciństwo i chodziła do szkoły baletowej. W 1933 roku przeniosła się do Warszawy, gdzie pracowała m.in. w Cyganerii i tańczyła w Teatrze Kameralnym.

Stefania Grodzieńska była znana także ze swoich felietonów pisywanych do "Szpilek" oraz utworów satyrycznych, pisanych m.in dla Hanki Bielickiej, Ireny Kwiatkowskiej, Bogumiła Kobieli czy Aliny Janowskiej. Jej felieton zostały wydane w formie kilkunastu zbiorów; pisała także książki biograficzne w tym autobiografie (Już nic nie muszę).

Pracowała też w Polskim Radiu i Telewizji Polskiej. Była laureatką Diamentowego Mikrofonu - nagrody Zarządu Polskiego Radia przyznawanej wybitnym twórcom radiowym.

Była żoną Jerzego Jurandota – zmarłego w 1979 roku poety, dramaturga, satyryka i autora tekstów piosenek.

Zobacz także

 

 

 

Skomentuj artykuł:

Komentarze mogą dodawać wyłącznie osoby zalogowane.
Jesteś niezalogowany: zaloguj się / zarejestruj się




Komentarze

  • 13:30:22, 28-04-2010 Malwina

    PAP, ab/ 2010-04-28 11:02:00

    "Zmarła Stefania Grodzieńska


    Pisarka, aktorka estradowa, tancerka Stefania Grodzieńska zmarła w środę rano w Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie. Artystka miała 96 lat.



    Stefania Grodzieńska


    Grodzieńska urodziła się 2 września 1914 roku w Łodzi. Jako dziecko mieszkała w Moskwie, potem wyjechała wraz z rodziną do Berlina. Uczęszczała tam do szkoły baletowej; tańca uczyła się także w Łodzi.

    Przeczytaj fragment wspomnień: Miejsce urodzenia – Łódź
    Do Warszawy - miasta, z którym jak deklarowała czuła się najbardziej związana - Grodzieńska przyjechała w 1933 roku. Znalazła pracę w teatrzyku Cyganeria, tańczyła też w Teatrze Kameralnym, w końcu Fryderyk Jarosy zaangażował ją do zespołu Cyrulika Warszawskiego. Podczas pracy nad programem "Słońce" w Cyruliku w roku 1937 Grodzieńska poznała satyryka i komediopisarza Jerzego Jurandota - swojego przyszłego męża. Byli razem przez 42 lata, aż do jego śmierci.

    Okupację Jurandotowie przeżyli w Warszawie, wyzwolenie zastało ich w Lublinie, gdzie Stefania Grodzieńska została pierwszą po wojnie spikerką polskiego radia. Pierwsze powojenne lata spędzili w Łodzi, gdzie rozpoczął pracę Teatr Syrena, który potem przeniósł się do Warszawy.

    W roku 1945 Stefania Grodzieńska zaczęła pisywać felietony, m.in. do "Szpilek". Grodzieńska jest autorką wielu monologów i skeczy, które pisała samodzielnie, bądź z mężem, Jerzym Jurandotem. Ich teksty wykonywali znakomici ludzie estrady, jak Hanka Bielicka, Adolf Dymsza, Alina Janowska, Kalina Jędrusik, Bogumił Kobiela czy Irena Kwiatkowska.

    Jednymi z najbardziej znanych tekstów autorki są m.in. skecze z cyklu "Mąż i żona" (w radiowej interpretacji Magdaleny Zawadzkiej i Wiktora Zborowskiego).

    Przez kilkanaście lat Stefania Grodzieńska pracowała też w redakcji rozrywki TVP. Artystka jest również współautorką scenariuszy filmowych m.in. "Deszczowego lipca" (1957, reż. Leonard Buczkowski) i "Sprawy do załatwienia" (1953, reż. Jan Rybkowski, Jan Fethke).

    Jej hobby były wycieczki górskie - szczególnie lubiła wysokie, skaliste Tatry. Przez lata należała nawet do ekipy wspinaczkowej.

    Była autorką m.in. kilkunastu zbiorów felietonów, takich jak "Jestem niepoważna", "Brzydki ogród", "Felietony i humoreski", "Plagi i plażki", "Rozmówki" oraz książek biograficznych - wspomnień o Fryderyku Járosym pt. "Urodził go Niebieski Ptak", "Wspomnienia chałturzystki" , "Już nic nie muszę", "Kawałki żeńskie, męskie i nijakie".

    W 2008 roku ukazała się książka Grodzieńskiej "Kłania się PRL" - dokonany przez Marcina Szczygielskiego wybór satyrycznych tekstów Stefanii Grodzieńskiej. W krótkich historyjkach i wspomnieniach, językiem przedwojennej inteligentki, wtłoczonej w świat rządzony przez proletariat, sportretowała z wielkim humorem obraz polskiej siermiężnej codzienności sprzed kilkudziesięciu lat.

    "Naprawdę myślisz, że kogoś to jeszcze dziś może zainteresować?" - pytała Grodzieńska Szczygielskiego, kiedy powstał pomysł wydania jej felietonów w zbiorze "Kłania się PRL". "Oczywiście, że tak! Ale czy »zainteresowanie« jest właściwym słowem, określającym uczucia towarzyszące lekturze felietonów, humoresek i skeczy Stefanii z lat 40., 50. i 60.? Tak, ale nie tylko. Dla mnie ta lektura to dobry humor i wzruszenie, nostalgia, a czasem i serdeczny śmiech. To słodko-korzenny zapach pożółkłych kartek książek, które podbierałem z półek rodziców i pochłaniałem w dzieciństwie bez umiaru. To świadectwo istnienia, zapis krótkiej, dziwacznej epoki, która trwała w naszym kraju przez kilka dziesięcioleci, a teraz nieuchronnie, coraz szybciej odchodzi w niepamięć" - napisał Szczygielski we wstępie do książki.


    Cudowna Pani, Dama z super inteligentnym poczuciem humoru, Kawał Historii Estrady......żal....
    ... zobacz więcej
  • 14:14:02, 28-04-2010 Ewunia

    i kolejna z "wielkich" tego nieco tylko od nas starszego pokolenia.... wielka szkoda
  • 16:59:16, 28-04-2010 wankabor

    Cytat:
    Ewunia
    ,Stefania-Grodzienska-zmarla-w-Skolimowie, Skolimowie.
    kolejna z "wielkich" tego nieco tylko od nas starszego pokolenia.... wielka szkoda
    Dlaczego w Skolimowie, czyżby była taka samotna ?
  • 17:07:16, 28-04-2010 Mar-Basia

    Malwinko, masz racje, cudowna dama scen polskich. Wandziu - Skolimow jest miejscem uroczym gdzie aktorzy doskonale sie czuja miedzy soba.
  • 01:42:49, 29-04-2010 Stalin

    Prouszi Państwa - ta piplaja napisała najpiękniejsze wspomnienia o całej Bohemie przedwojennej, te o Fryderyku Jarossy'm podobały mi się najbardziej...
    Zatem cześć i szacun, znów kawałek dobrej historii odszedł...
  • 10:03:06, 29-04-2010 taneska

    Miała wspaniały kontakt z młodymi, bo sama była młoda duchem, wczoraj w radiowej Trójce wspominał wielką damę polskiej satyry Artur Andrus.
  • 12:15:29, 29-04-2010 sarunia

    Pamiętam piękną wypowiedż pani Grodzieńskiej na temat nieporadności związanej z wiekiem i niechęci do korzystania z pomocy innych oraz tego konsekwencje.
    Ogólnie rzecz ujmując chodziło o to, że starsza Pani nie chciała pomocy rodziny przy jakimś większym sprzątaniu. W trakcie pracy zachwiała się, spadła ze stołka /wieszała firanki/ po drodze zahaczając o tv i złamała nogę.
    Narobiła kłopotu sobie i rodzinie.
    Doszła wtedy do wniosku, że mniej by rodzinie sprawiło ambarasu pomaganie starszej Pani przy skomplikowanych pracach niż naprawianie szkód i opieka nad mocno kontuzjowaną zosią-samosią.

    Wszystko Pani Grodzieńska przekazała w formie bardzo dowcipnej a zarazem pouczającej.
    ... zobacz więcej
  • 15:40:07, 29-04-2010 Ludgarda

    Panią STEFANIĘ GRODZIEŃSKĄ miałam okazję słyszeć zaledwie kilka razy, zrobiła na mnie wrażenie bardzo inteligentnej, ciepłej i swojskiej Osóbki, kruchej, ale o wielkiej sile ducha...
    " Jedną duszą tak wiele ubyło..."(
  • 17:28:37, 29-04-2010 Alsko

    Cytat:
    Stalin
    Prouszi Państwa - ta piplaja napisała najpiękniejsze wspomnienia o całej Bohemie przedwojennej( ...)
    Zgadza się
    A ja miałam szczęście , bo załapałam się na Jej "tańczący" występ w łódzkiej Syrenie, bodaj przedostatni.

    Wykruszają się, ale zostawili ślad.
  • 20:23:35, 29-04-2010 bronczyk

    Pięknie napisałaś AAlko. Zostawić ślad po sobie to wielkie szczęście.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Senior.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Komentarze niezgodne z prawem i Regulaminem serwisu będą usuwane.

Artykuły promowane

Najnowsze w dziale

Polecane na Facebooku

Najnowsze na forum

Warto zobaczyć

  • Kobiety.net.pl
  • Poradnik-zdrowia.pl
  • EWST.pl
  • Kosciol.pl
  • Oferty pracy