22-12-2009
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Colin Firth wyznał, że z łatwością wczuł się w role w filmie "A Single Man", bowiem młodzieńcza nostalgia nie jest mu obca.
- Doskonale rozumiem George'a i jego kryzys wieku średniego - wyjawił Anglik. - Ja swój przeżywam odkąd skończyłem 30 lat. Trwa nieprzerwanie od 20 lat. Ciężko mi przyjąć do wiadomości, że nie mam już 19 lat. Bardzo mi brakuje tamtego okresu.
Dramat w reżyserii Toma Forda stanowi adaptację powieści Christophera Isherwooda z 1964 roku. Książka przedstawia historię brytyjskiego profesora uniwersyteckiego o homoseksualnej orientacji (Firth). Mężczyzna próbuje pogodzić się ze śmiercią partnera, z którym związany był przez 16 lat.
W obrazie występują również Ginnifer Goodwin, Nicholas Hoult i Julianne Moore.
Firth za rolę w którym otrzymał nagrodę na festiwalu w Wenecji.