25-05-2014
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Dziś, w jednym z warszawskich szpitali, po długiej i ciężkiej chorobie zmarł Wojciech Jaruzelski. Miał 91 lat.
Wojciech Jaruzelski urodził się 6 lipca 1923 r. w Kurowie koło Puław. Po wybuchu II wojny światowej trafił na Syberię. Próbował dostać się do armii polskiej formowanej przez gen. Władysława Andersa, a później wstąpił do I Armii WP, z którą przeszedł cały szlak bojowy.
W latach 1945 - 1947 Jaruzelski walczył z oddziałami partyzantki antykomunistycznej oraz UPA. Był agentem Informacji Wojskowej o pseudonimie „Wolski”. W roku 1947 wstąpił do PPR. W 1956 roku – jako najmłodszy w LWP został generałem. Jego kariera rozwijała się bardzo dynamicznie, pozostawiając jednak liczne kontrowersje związane z jego działaniami. W latach 1962 - 1968 pełnił funkcję wiceministra obrony narodowej. Od 1964 był członkiem Komitetu Centralnego PZPR. W 1968 – już jako minister obrony narodowej - odpowiadał za udział polskiego wojska w inwazji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację. Był także współodpowiedzialny za tłumienie protestów robotniczych na Wybrzeżu w grudniu 1970 roku.
W 1981 roku został premierem i I Sekretarzem KC PZPR. 13 grudnia 1981 r. wprowadził i stanął na czele Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego.
W 1985 złożył dymisję i objął funkcję przewodniczącego Rady Państwa. W 1989 zgodził się na rozpoczęcie rozmów Okrągłego Stołu, których efektem było m.in. przywrócenie urzędu prezydenta. Został nim wybrany przewagą jednego głosu – jako jedyny prezydent RP nie wybrany w powszechnych wyborach. Urząd ten pełnił do grudnia 1990 r., kiedy to w następnych wyborach prezydenckich bezapelacyjnie zwyciężył Lech Wałęsa.
Jego działalność do dziś budzi kontrowersje i spory – nie tylko historyków ale także polityków i zwykłych obywateli. Dziś, w dniu jego śmierci, która przerwała także procesy sądowe związane ze stanem wojennym i Grudniem’70, w tym o zbrodnię komunistyczną polegającą na kierowaniu związkiem o charakterze zbrojnym - najbardziej prawdziwe wydaje się zdanie, że „”. Niezależnie od opinii na temat Jeruzelskiego, jedno nie ulega wątpliwości - jego śmierć kończy pewna epokę - podkreślają komentatorzy.