30-07-2007
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Na bałtyckiej wyspie Faro w pobliżu Gotlandii w wieku 89 lat zmarł dzisiaj Ingmar Bergman, szwedzki reżyser filmowy i jeden z największych twórców kina, stawiany w jednym rzędzie z tak wielkimi mistrzami dużego ekranu i wizjonerami jak Federico Fellini i Luis Bunuel. Ostatnim dziełem wybitnego twórcy był film „Sarabanda” z 2003 roku.
Ingmar Bergman urodził się 14 lipca 1918 roku w Uppsali w Szwecji. Ukończył studia humanistyczne - literaturę i historię sztuki na uniwersytecie w stolicy kraju, Sztokholmie. Z kinem związał się w latach 40. ubiegłego stulecia – najpierw dał się poznać jako niezwykle utalentowany scenarzysta i choć pierwsze filmy wyreżyserował w drugiej połowie lat 40., to swoje pierwszy film autorskie według własnych pomysłów kręcił w latach 50. Z początku producenci finansujący produkcje młodego reżysera mieli wątpliwości, czy niezwykły, trudny w odbiorze język filmowy Bergmana przyjmie się w kinie. Jednak międzynarodowy sukces trzech wczesnych filmów szwedzkiego twórcy ("Uśmiech nocy", "Siódma pieczęć" i "Tam, gdzie rosną poziomki") na festiwalach filmowych w Berlinie i Cannes zapewniły mu pieniądze na kolejne produkcje oraz swobodę twórczą.
W ciągu całego życia Ingmar Bergman nakręcił i wyreżyserował blisko pół setki filmów, mniej więcej tyle samo scenariuszy wyszło spod jego pióra. Do historii światowej kinematografii weszło kilkanaście dzieł szwedzkiego artysty, wśród nich m.in. "Siódma pieczęć" (1957), "Tam, gdzie rosną poziomki" (1957), "Rytuał" (1967), "Szepty i krzyki" (1972), "Sceny z życia małżeńskiego" (1973), "Jajo węża" (1977), "Fanny i Aleksander" (1982). Bergman nigdy nie odszedł na emeryturę – filmy kręcił także w nowym wieku. Ostatnie dzieło wybitnego twórcy to obraz „Sarabanda” z 2003 roku.
Był laureatem dziesiątków nagród na festiwalach filmowych na całym świecie (w Cannes, Berlinie, Wenecji). Co ciekawe – pomimo wielu nominacji nigdy nie otrzymał Oscara. Niektórzy krytycy uważają, że na wskroś europejskie pesymistyczne dramaty psychologiczne Bergmana nie zostały dobrze zrozumiane przez amerykańską Akademię Filmową przyznającą Oscary. W 1996 roku z okazji 50-lecia istnienia festiwalu w Cannes jury zdecydowało się przyznać honorową Palmę Palm dla najwybitniejszego żyjącego artysty kina. To niezwykle prestiżowe wyróżnienie otrzymał właśnie Bergman.