11-03-2010
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Doris "Granny D" Haddock - znana w Stanach Zjednoczonych i na całym świecie jako aktywistka polityczna - zmarła w swoim rodzinnym domu w mieście Dublin. Miała 100 lat.
Granny D wsławiła się marszem przez Stany Zjednoczone, który podjęła mając 90 lat. W latach 1999 - 2000 przemierzyła 1650 kilometrów. Jej przedsięwzięcie miało na celu zwrócenie uwagi na wymagający zmiany - jej zdaniem - system finansowania kampanii wyborczych polityków USA.
Doris Haddock urodziła się w 1910 w miejscowości Laconia w New Hampshire. Ukończyła Emerson College. Przeżyła dwie wojny światowe i wielki kryzys. Była działaczką na rzecz swojej wspólnoty i kraju, pozostawała aktywna politycznie do późnej starości, do momentu, w którym dotknęło ją przewlekłe schorzenie układu oddechowego.
W swój wielki marsz wyruszyła 1 stycznia 1999. Granny D przemierzała kraj promując reformy finansowania kampanii wyborczych polityków. Przeszła 3200 mil, 10 mil każdego dnia przez 14 miesięcy, ukończyła tę nietypową wycieczkę w Waszyngtonie w marcu 2000 roku.
- Ten kraj stał się taki, w którym, aby ubiegać się o urząd, biedny człowiek musi sprzedać swoją duszę, bądź być multi-milionerem. To nie jest demokracja - uzasadniała swoje przedsięwzięcie Granny D.
Mimo sędziwego wieku i wyczynu w postaci wspomnianego marszu, pani Haddock nie zaprzestała działalności publicznej. W 2004 roku ubiegała się o wejście do Senatu. Przegrała wówczas z dotychczasowym senatorem z New Hampshire, senatorem Juddem Greggem.
Jak podaje BBC News, podtytuł biografii Granny D brzmi: „Nigdy nie jesteś zbyt stary, by wzniecić niezłą aferę"...