21-09-2013
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Nowo wydana biografia Jacka Nicholsona ujawnia kolejne niezręczne sekrety dotyczące burzliwego życia aktora. Znawcy tematu sądzą, że jego problemy z pamięcią mogą być wynikiem zażywania w kokainy w młodszych latach.
Nowa biografia autorstwa Marca Eliota ujawnia, że sposób prowadzenia się gwiazdora można by porównać do tego, który cechuje nie schodzącego w ostatnich latach z pierwszych stron gazet .
„Było ciągłe imprezowanie, drinki, narkotyki, seks (...). Lodówka nigdy nie zawierała nic do jedzenia. Tylko mleko (dla wrażliwego żołądka Jacka ), piwo i marihuanę w zamrażarce, aby zachowała świeżość", pisze Eliot.
Nicholson spędzał także dużo czasu w domu Harry'ego Deana Stantona, gdzie działy się jeszcze bardziej szalone rzeczy. „W weekendy Harry Dean lubił urządzać seks-przyjęcia, które rozpoczynały się w piątek wieczorem, a kończyły nawet w poniedziałek rano. (...) Orgie - ja dumnie określał te imprezy - gromadziły najgorętsze gwiazdki i wszystkich wolnych młodych mężczyzn, (...) którzy chcieli, korzystali z okazji i spędzali czas w łóżku wypełnionym nagimi, ponętnymi, pięknymi kobietami", czytamy w książce Eliota.
Na jednej z takich balang u Nicholsona miał dopuścić się gwałtu na nieletniej.
W dojrzalszym wieku Nicholson zmienił styl życia i w latach dziewięćdziesiątych rzucił narkotyki. Obecnie jego jedyną używką są cygara.
Jak podaje jednak RadarOnline powołując się na zaufanego informatora, niemożność oglądania aktora w filmach w ostatnich latach wynika z jego problemów z pamięcią, które z kolei mogą być spowodowane zażywaniem narkotyków w młodszych latach.
„Jack przeszedł na emeryturę bez fanfar. Prostym powodem jego decyzji jest utrata pamięci Szczerze mówiąc 76-letni Jack ma problemy z zapamiętywaniem tekstu", mówi informator. „Jack nie ma zamiaru schodzić z podium. Nie wycofuje się z życia publicznego. Po prostu nie chce hołdu. Woli milcząco dołączyć do klubu emerytów jak , dodaje informator.